Matematyka i regularność

Stara zasada muzyków mówi, że lepiej ćwiczyć 15 minut codziennie niż raz w tygodniu 2 godziny. Nie inaczej jest z matematyką.

Tempo pracy w szkole narzuca dość intensywne sesje, jeśli dziecko ma zaległości i trzeba je nadrabiać, równolegle przerabiając bieżący materiał. Zwykle rodzice chcieliby szybkich efektów, bo sami też chcą zobaczyć rezultaty własnej pracy, czyli przekonać się o tym, że dali radę nauczyć własne dziecko. To złudne nadzieje, bo nastawić się trzeba raczej na długie dystanse, ale początkowo warto przygotować się nawet na godzinę wspólnej pracy z dzieckiem (choć może wystarczyć mniej, 30-45 min). Tylko, co jest ważne: codziennie (może z wyjątkiem weekendów, choć jeśli nadchodzi sprawdzian, w weekend warto też poświęcić czas na powtórzenie materiału). 

Nie zdziw się, jeśli mimo Twoich wysiłków oceny nie poprawią się szybko. Wpływa na nie wiele czynników, nie tylko ilość poświęconej pracy. Jest to też stres, zapominanie (naturalna tendencja, naturalny mechanizm!), przeładowanie pamięci materiałem (mają mnóstwo do opanowania nie tylko przecież z matematyki!), ale też tak prozaiczne elementy, jak nadmiar zadań na sprawdzianie lub zadania zbyt trudne (częste zjawiska, na co w raporcie z 2019 r. zwracali uwagę nawet kontrolerzy NIK).

Regularność nauki to podstawa. Nic się nie stanie, jeśli opuścicie jeden, dwa dni w tygodniu. Jednak początkowo rytm nauki matematyki powinien być w miarę możliwości codzienny. I nie trzeba biec z materiałem. Przy codziennej pracy jest czas na powtarzanie i rozwijanie tematów powoli, zamiast skokami. Po jakimś czasie zauważysz, że dziecku idzie wyraźnie lepiej, tematy wydają się łatwiejsze – nic dziwnego! Ty nabierasz wprawy w nauczaniu, a dziecko coraz lepiej zna matematykę. Wtedy można zmniejszyć intensywność pracy, a w końcu nawet tylko sprawdzać wyniki i prawidłowość wykonania bieżących prac domowych. 

Zupełnie chybioną strategią jest natomiast poleganie na „zrywach”, czyli nastawianiu się głównie na intensywne powtórzenia tuż przed sprawdzianem. Taka niesystematyczna praca przynosi przede wszystkim „dziury” w wiedzy i umiejętnościach, choć wydaje się, że daje efekty (w postaci zdania sprawdzianu). Tylko że sprawdziany w kolejnych latach będą szły coraz gorzej. Matematyka jest prosta, o ile buduje się ją na solidnych podstawach. A fundamentów nie da się budować to tu, to tam.

Rodzicom szukającym pomocy często zalecamy: weźcie zeszyt ćwiczeń (świetne są!) i dopilnujcie, by dziecko codziennie zrobiło jedną stronę z bieżącego tematu. A potem sprawdźcie błędy, wyjaśnijcie i poprawcie wspólnie. Wielu rodziców cieszy się nawet, że dzięki temu spędzają czas z dzieckiem! (a jeśli nauczyciel zabrania robić zadania z zeszytu ćwiczeń, bo to też się zdarza, to kupcie drugi taki sam i niech będzie tajny – serio).

Ważne tylko, że ma nie być nerwów. Spokój, spokój i jeszcze raz spokój, dziecko może robić błędy, bo na tym polega nauka, że najpierw się robi błędy, a dopiero potem nie robi. Więc jeśli robi błędy, to trzeba wyjaśnić, skąd się biorą, jak ich unikać i jeszcze poćwiczyć, niczym grę na skrzypcach albo ciosy karate – jeszcze żaden skrzypek ani karateka nie urodził się, umiejąc bezbłędnie grać czy kopać.

Trening czyni mistrza. Ale wymaga regularności zarówno od zawodnika, jak i trenera!

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie z Twittera

Komentujesz korzystając z konta Twitter. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s

%d blogerów lubi to: